Większą część zeszłego roku zajęło Beacie Tyszkiewicz uporządkowanie spraw zdrowotnych. Było z tym trochę kłopotu, bo aktorka długo bagatelizowała swój stan. Nawet po tym, gdy dwa razy pod rząd trafiła do szpitala w Aninie z poważnymi problemami kardiologicznymi, nie od razu uznała za stosowne rzucić palenie i w tajemnicy przed lekarzami wymykała się na papierosa.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zaledwie kilka dni po wypisie znowu trzeba było wzywać karetkę. Tyszkiewicz tłumaczyła potem, że pomyliła zawał z… hinduskim jedzeniem.
Ostatecznie zdecydowała się rozstać z ulubionym nałogiem, przejść na dietę i trochę zwolnić tempo. Pod naciskiem córek zdecydowała się, przynajmniej czasowo, rozstać z Tańcem z Gwiazdami. Jednak gdy tylko sytuacja zdrowotna się unormowała, aktorka znów zaczęła brykać.
Jak donosi tygodnik Świat i Ludzie, odgraża się, że wróci do programu i nawet po cichu rozmawia na ten temat z producentami, którzy specjalnie dla niej, są gotowi poszerzyć skład jurorski do pięciu osób.
Bardzo nam jej brakuje - zapewnia osoba z produkcji show. Beata ma ogromne serce, daje ciepło, świetnie rozumiała emocje uczestników. Byłoby fantastycznie, gdyby wróciła.
Na ten moment Tyszkiewicz ma jednak inne priorytety, czego stara się upilnować jej córka, Karolina Wajda.
Karolina kontaktuje się z najlepszymi specjalistami, jeździ z mamą na wizyty kontrolne, pilnuje terminów badań - ujawnia znajomy rodziny. Zdrowie mamy jest teraz priorytetem.
**_
_**
**_
_**