Odkąd Doda postanowiła sobie, że zostanie producentką filmową, bardzo poważnie podchodzi do tej roli. Rabczewska ma nie tylko na koncie wyprodukowanie i odegranie jednej z głównych ról w filmie Pitbull. Ostatni pies, ale zdążyła już kupić prawa do ekranizacji scenariusza innego filmu, napisanego przez samego Wojciecha Smarzowskiego.
Rabczewska już w zeszłym roku podkreślała swój status producentki "służbową" wyprawą na Festiwal Filmowy w Cannes, gdzie poza prestiżowymi konkursami odbywają się także targi filmowe i telewizyjne.
Niestety, pierwszy raz na czerwonym dywanie przed canneńskim Pałacem Festiwalowym chciała popsuć Dorocie znienawidzona przez nią Agnieszka Jastrzębska. Zdaniem "naczelnej plotkary TVN-u", nasza gwiazda bezprawnie weszła na zarezerwowany dla VIP-ów teren i nawet wdała się w ostrą dyskusję z hostessą pilnującą porządku na zatłoczonym dywanie.
PRZYPOMNIJMY: Doda odgryza się Jastrzębskiej za filmik z czerwonego dywanu: "Tanie manipulacje zaprocentowały... Mam bilet VIP-owski!"
W zeszłym roku w Cannes miało też miejsce wyjątkowe wydarzenie: Polska po raz pierwszy usłyszała o nowym wspólniku Dody, Emilu Stępniu. Przez ostatnie 12 miesięcy Emil zdołał tak wkraść się w łaski "królowej", że od Nositorby awansował na jej męża.
W czwartek wieczorem Dorota pojawiła się na premierze filmu Zimna Wojna w reżyserii laureata Oskara Pawła Pawlikowskiego. Doda dzielnie walczyła o uwagę tłumu fotografów, skupionych ku jej rozpaczy głównie na członkiniach tegorocznego jury, Cate Blanchett i Lei Seydoux, a także na obsadzie filmu z Tomaszem Kotem i Borysem Szycem na czele.
W przyciągnięciu obiektywów miała jej z pewnością pomóc "kosmiczna" stylizacja, która odsłoniła jej wytatuowane plecy.
Zobaczcie, jak Doda "reprezentowała Polskę" na festiwalu. Wypadła lepiej niż w zeszłym roku?