Po wakacyjnej awanturze w Mielnie Doda jednoznacznie odcięła się od swojego byłego męża. Radek Majdan został przez nią zmieszany z błotem w kilku wywiadach, nazwany nieudacznikiem i rozliczony z wszystkich upokorzeń i zdrad, jakie jej zafundował w trakcie trwania ich związku. Dorota wyśmiewała się też publicznie z jego łysiny. Po co w ogóle z nim sypiała?
I chociaż przy każdej okazji zapewnia, że wypowiada się na jego temat ostatni raz, to jakoś nie może przestać o nim wspominać. Oczywiście upokarzając go.
Prawdę mówiąc, dziwię się, że dopiero teraz Radek został przyłapany na takiej akcji jak ta z Mielna - mówi w Party. A najgorsze jest to, że zamiast cicho siedzieć lansuje się we wszystkich możliwych programach pod pretekstem tej afery. Co za żen!
"Cicho siedzieć"? Przecież to para która z własnej woli lansowała się kilka lat temu na "polskich Beckhamów" w brukowcach. Doda sama lansuje się w mediach, że "zwaliłaby konia na okładkę", patrząc na swoje zdjęcia, była w związku lesbijskim z jakąś kobietą itp. To nie jest "żen"?