O Julce Wróblewskiej co jakiś czas jest głośno. Niestety nie z powodu kolejnych osiągnięć na aktorskim polu, ale wpadek, do których ma wyjątkowe szczęście. Ostatnio podpadła obserwatorom na Instagramie, którzy zaczęli snuć domysły na temat tego, po co nosi ze sobą dowód osobisty do toalety: Po co Julce Wróblewskiej dowód osobisty w toalecie? (FOTO)
Młoda "aktorka" nie słynie również z prawdomówności. Niedawno zarzekała się, że nie pije alkoholu, a w Walentynki raczyła się wysokoprocentowymi trunkami: Wróblewska spędziła "alkoholowe Walentynki" za ponad TYSIĄC ZŁOTYCH! Kłamała, że nie pije?
Wróblewska planowała ocieplić swój wizerunek występując w najnowszej edycji Agenta, jednak odpadła na tyle szybko, że nie zdążyła zdobyć sympatii widzów. Julka postanowiła więc zyskać poszanowanie fanów w inny sposób. Na swoim Instagramie pochwaliła się zdjęciem z małą Jagodą, która właśnie przystąpiła do I Komunii Świętej. Wydawać by się mogło, że taka fotografia nie wzbudzi wielkich emocji, jednak przypominamy, że piszemy o Julce Wróblewskiej...
Nastolatka chyba nie była do końca zadowolona z tego, jak wypadła na zdjęciu, więc postanowiła je "ulepszyć". Julka tak długo majstrowała przy tworzeniu lepszej wersji siebie, że... usunęła sobie stopę.
Obserwatorzy od razu wytknęli Wróblewskiej wpadkę: "Gdzie masz stopę?", "Retusz pierwsza klasa", "Trawa zjadła ci chyba stopkę kochana haha" - pisali rozbawieni.
Zagadkową sprawę postanowiła wyjaśnić sama Wróblewska, która udowodniła, że nie straciła stopy, a niefortunne zdjęcie to efekt zabawy z kolorami i filtrami.