Justyna i Piotr Żyłowie wzięli ślub jako dziewiętnastolatkowie. Nie mieli czasu zastanowić się, czy była to dobra decyzja, bo na świecie szybko pojawiły się dzieci i sprawa okazała się przesądzona. Niestety, dwanaście lat po ślubie Piotrek odkrył, że Justyna nie jest jednak kobietą jego życia.
Po Igrzyskach w Pjongczangu nie wrócił już do domu. Z lotniska odebrała go nowa partnerka i pojechali do jej mieszkania. Justyna zareagowała na to mocnym wpisem w Internecie, w którym poinformowała, że "nasz wspaniały" Piotr Żyła ma kochankę, dla której zostawił rodzinę.
Przez minione kilka miesięcy regularnie powtarzała ataki w Internecie, używając dzieci jako broni.
Najwyraźniej zrobiło jej się żal utraconej, jak wtedy myślała, szansy na zostanie celebrytką. Na szczęście emocje nieco opadły, gdy Justyna zorientowała się, że nie potrzebuje sławnego męża, by wypromować się w show biznesie. Kiedy odkryła, że równie dobrze da się zrobić karierę na burzliwym rozstaniu, życzliwiej spojrzała na niewiernego męża. W najnowszym wywiadzie dla Super Expressu wypowiada się o nim prawie ciepło.
Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że cała ta sytuacja między nami niedługo się unormuje - zapowiada optymistycznie. Musimy na spokojnie porozmawiać i znaleźć rozwiązania tej sytuacji. Nie chciałabym się wypowiadać na ten temat, po co potem mają powstawać sprzeczne wersje? Piotr widuje się z dziećmi, ostatnio był w domu. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się tak, by dzieci najmniej na tym ucierpiały. Powiem tak: wybaczyłam, ale nie zapomniałam, a Piotrkowi zawsze kibicowałam. Można powiedzieć, że dziś nasze relacje są poprawne.
Aż ciężko uwierzyć, do jakiego stopnia rozebranie się w Playboyu może poprawić humor... Justyna, oczywiście, traktuje tę sesję jako wstęp do swojej medialnej kariery.
Dwa lata temu przyszedł mi przez głowę pomysł, że fajnie byłoby zrobić taki prezent na trzydzieste urodziny Piotra, ale, niestety, wtedy się nie udało - wspomina w tabloidzie. Później temat powrócił, tym razem chciałam zrobić prezent sobie. Będę miała pamiątkę na całe życie. Staram się nie myśleć o rozstaniu i iść do przodu, nie patrzeć wstecz. Chcę się skupić wreszcie na sobie.
To brzmi jak gotowe zaproszenie do negocjacji pod adresem producentów Tańca z gwiazdami. Jak myślicie, kiedy zobaczymy Justynę, odkrywającą utraconą kobiecość na parkiecie?