Joanna Krupa, odkąd ujawniła, że jej serce skradł poznany na spacerze z psami producent Douglas Nunes, zapowiada, że w nowym związku wszystko będzie zupełnie inaczej niż z Romainem. Już po dwóch miesiącach znajomości ogłosiła, że chce mieć dziecko z nowym partnerem, na co z poprzednim nie mogła się zdecydować przez dziesięć lat. Ponieważ jednak Zago naciskał, skończyło się na połowicznym rozwiązaniu kwestii, czyli zamrożeniu jajeczek, żeby użyć je do zapłodnienia in vitro, kiedy już Joanna poczuje się gotowa do macierzyństwa.
Z czasem okazało się jednak, że nie chodzi o właściwy czas, tylko o właściwego mężczyznę. Co do Romka Joanna nie miała jednak stuprocentowego przekonania, co wyznała w wielu poniżających go wywiadach. Miejmy nadzieję, że ze względu na barierę językową nie dotarło do niego wszystko, co o nim naopowiadała.
Przy nowym chłopaku, który, jak ujawniła Joanna, ceni sobie prywatność, Krupa zrobiła się dziwnie wstydliwa. Zupełnie jak nie ona. Kiedy zaczęła publicznie marzyć o kameralnym ślubie i ogłosiła, że w zasadzie to nigdy nie lubiła się rozbierać, tak nas coś tknęło, że nagła zmiana osobowości nie może być całkiem szczera.
W końcu mówimy o kobiecie, która z ambulatoryjnego pobrania komórek jajowych zrobiła medialny cyrk z udziałem fotoreportera magazynu People.
No i rzeczywiście, Krupa nie dała rady powstrzymać się przed ujawnieniam we Fleszu, jak dokładnie zostanie zapłodniona. Przypomnijmy, że miała mieszane uczucia co do tego, czy proces tworzenia nowego życia powinien odbywać się w jej organizmie czy też jednak w próbówce, z użyciem pobranych cztery lata temu jajeczek.
No to już się wyjaśniło…
Po konsultacji z lekarzem zdecydowaliśmy się na metodę naturalną - informuje Polaków Krupa. Jak dodaje, Douglas marzy o córce. Uważa, że byłoby cudownie, gdyby była do mnie podobna.