No i mieliśmy rację. Były menedżer Dody i Ich Troje, Maciej Durczak, potwierdza, że tata Natalii Lesz kupuje jej nagrody. Wcześniej pojawiały się już zarzuty, że w podejrzanych okolicznościach "zdobyła" Superjedynkę. Twoje Imperium twierdziło, że większość SMS-ów przysłanych na Natalię pochodziła z trzech numerów telefonów. Ta zapowiedziała, że pozwie tabloid, ale sprawa nagle ucichła...
Teraz Lesz zdobyła kolejną nagrodę za Debiut roku – tym razem triumfowała na gali Viva Comet. Maciej Durczak oskarża ją wprost o oszustwo:
Tak to jest, jak się po prostu próbuje sobie kupić popularność – mówi w rozmowie z Wideoportalem. Ja tego nie chcę oceniać, czy ona ma wielki talent. Na pewno jest na siłę wciskana, ale to też nic złego, bo wytwórnia fonograficzna jest od tego, żeby na siłę wciskać artystę do telewizji do radia, na festiwal itd.. Natomiast czym innym jest lobbowanie, żeby ten artysta zagrał na festiwalu, a czym innym jest później, nie wiem, wydzwanianie sobie głosów, wydzwanianie sobie SMS-ów, czy wydzwanianie sobie nagród**.**
Niestety dzisiaj mieliśmy kolejny tego przykład, właśnie nagroda dla Natalii Lesz w kategorii "Debiut roku". Nie wiem, kto wysyła SMS-y, ale ja tylko współczuję, bo niestety tej artystce robią krzywdę. Natalia, krzywdzą cię tymi nagrodami wszystkimi.
Czy to szczere zmarwienie?
Durczakowi daleko do nieposzlakowanej opinii ale z pewnością wie bardzo wiele o kulisach branży. Czy nagrody dla Natalki są kupowane tak samo jak jej płyty w Empikach?
Szczerze? Bylibyśmy zawiedzeni, gdyby nie były. Pieniądze, intryga, brakuje tylko seksu, ale i tego się dowiemy w swoim czasie.