Tomasz Jacyków, znany promotor botoksu, przeżywa ostatnio prawdziwy dramat - nie ma już toksyny pod skórą i jego sparaliżowane dotąd mięśnie twarzy, znowu zaczęły działać.
Poprzedni botoks już mi zszedł i zastanawiam się, czy nie wstrzyknąć go ponownie - zwierza się Super Expressowi. Wciąż się zastanawiam i skłaniam się do tego, ale na razie chyba się nie zdecyduję.
Najwyraźniej wystraszył się skutków ubocznych.
Sorry, że narażamy Was na oglądanie tej twarzy. Jak to się w ogóle stało, że ludzi interesuje ten odpychający facet? (Pytanie retoryczne - dziękujemy ci TVN...)
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.