Przez 16 ostatnich sezonów reality show Za kamerą u Kardashianów najsłynniejsza telewizyjna rodzina w Ameryce przyzwyczaiła nas do coraz to nowych skandali, dzięki którym oglądalność programu wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie.
Po napadzie, którego ofiarą padła w Paryżu Kim i niespodziewanych ciążach Khloe i Kylie, w show musiało wydarzyć się coś na tyle spektakularnego, by przyciągnąć przed telewizory kolejnych widzów. Wyjściem z tej sytuacji okazał się sprawdzony przez lata sposób - wywołanie kolejnego skandalu. Tuż przed porodem Khloe na jaw wyszły liczne zdrady jej partnera, koszykarza Tristana Thompsona. Cała Ameryka współczuła 33-latce będącej w zaawansowanej ciąży, która ponoć o wszystkim dowiedziała się z gazet. Jednak gdy mała True przyszła na świat, okazało się, że Kardashianka wcale nie planuje porzucać niewiernego chłopaka i zostanie w jego posiadłości w Cleveland. Kilka dni temu paparazzi przyłapali ich nawet w trakcie pierwszego publicznego pokazania się, po "aferze ze strpitizerką".
Choć Khloe, podobnie jak reszta sióstr, uzależniona jest od korzystania z social mediów, od momentu porodu ograniczyła swoją aktywność na Instagramie, Snapczacie i Twitterze do minimum. W poniedziałek gwiazdka postanowiła przerwać milczenie i udostępniła na swoim profilu na Instagramie tajemniczy cytat.
Najważniejsze jest to, kogo wypatrujesz w zatłoczonym pokoju. Do tej osoby należy twoje serce - napisała Kardashianka.
Słowa te miały oznaczać, że miłość Kardashianki do Thompsona wcale nie osłabła - widocznie Khloe nie zamierza przekreślać swojego związku z koszykarzem przez kilka drobnych wybryków. Według magazynu People rodzina Khloe nie popiera jej wyboru, jednak mimo to wciąż starają się ją wspierać we wszystkich podejmowanych przez nią decyzjach.