Jak informował niedawno Pudelek, Edyta Herbuś miała zostać pierwszą jurorką wielkiego, tanecznego show, które szykuje Polsat. W World of dance "Kicia" miała być odpowiednikiem Jennifer Lopez z oryginalnego formatu, więc poprzeczkę miała zawieszoną naprawdę wysoko. Niestety, jak dowiadujemy się produkcja przeceniła jej możliwości.
Na castingach i próbach nie wypada najlepiej. Jest śliczna i miła, ale erudycja nie jest jej mocną stroną - mówi nasze źródło. Szokujące doniesienie, prawda?
Na planie programu jeszcze przed premierą powstał więc duży problem. Rozważane są różne opcje, być może z głównego jury wyląduje jako "gościnny" ekspert. Poprostu nie dźwiga ciężaru programu, nie wypowiada się odpowiednio, wypada nieprofesjonalnie i mało ekspercko - dodaje nasz informator.
Aż trudno uwierzyć, że była dziewczyna striptizera, aktorka z Klanu i była tancerka Tańca z gwiazdami, a także sporadycznie "aktorka teatralna" nie radzi sobie z ocenianiem tancerzy w talent show. Ponoć produkcja myśli nawet o przydzieleniu jej nauczyciela, który nauczy ją wypowiadać się poprawnie.
Tymczasem w Fakcie możemy przeczytać, że produkcja jest tak rozczarowana Edytką, że już zupełnie zrezygnowała z jej udziału. Była po prostu nudna. To taneczne show ma być spektakularne i oni potrzebują osób, które nie tylko znają się na tańcu, ale przede wszystkim mają błyskotliwe opinie. Edyta nie pokazała nic ciekawego, poza tym, że się ładnie uśmiechała. Producenci zadzwonili właśnie do niej i jej podziękowali - mówi źródło tabloidu.
Jak obstawiacie, kogo powinna obrać za wzór? Bardziej Dodę z Gwiazdy tańczą na lodzie czy Rudiego Schubertha z Jak oni śpiewają?
My osobiście najlepiej wspominamy klasyczną Edytę: Były Herbuś wspomina słynne wideo: "NADROPSOWALIŚMY SIĘ, ona szalała, śpiewała!"