Jocelyn Wildenstein to chyba najbardziej znana ofiara operacji plastycznych na świecie. Kobieta wydała miliony dolarów na oszpecające zabiegi medycyny estetycznej, przez które zdeformowała twarz do tego stopnia, że media okrzyknęły ją "kobietą-kotem". Mimo to 77-latka przekonuje, że nigdy nie miała żadnej operacji plastycznej, a jej wygląd to efekt... szwajcarskich genów.
Jocelyn zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością, gdy zdobyła kilkumiliardową fortunę po byłym mężu. W 1999 roku kobieta rozwiodła się bowiem z marszandem Alekiem Wildensteinem, otrzymując dwa i pół miliarda dolarów. Niestety, dziewiętnaście lat od tamtych wydarzeń celebrytka twierdzi, że... wszystko wydała.
Wildenstein ogłosiła bankructwo, twierdząc że nie ma posiada rachunków oszczędnościowych, nie zainwestowała w żadne akcje ani obligacje i nie ma funduszy emerytalnych. Według jej wersji jednym źródłem "dochodu" jest 900 dolarów, które otrzymuje co miesiąc z Ubezpieczeń Społecznych.
Jeszcze kilkanaście lat temu Jocelyn udzieliła wywiadu dla Vanity Fair, w którym chwaliła się m.in., że zapłaciła 350 000 dolarów na sukienkę Chanel oraz wydała trzy miliony dolarów na posiadłość dla córki z okazji jej 17 urodzin. Oprowadzała też dziennikarzy po swojej willi, pełnej ekstrawaganckich "udogodnień". Nad wanną wisiała np. się szklana gablota dla małpki May Moon - pupilki Jocelyn. Z kolei w sali bilardowej znajdowały się ogromne zbiorniki wodne, w których pływały rekiny piaskowe, węgorze i neonowe tetry. Niestety, jeśli wierzyć Jocelyn, te "luksusy" to już przeszłość.
W swoim wniosku o upadłość Wildenstein wymienia 12 wierzycieli z niezabezpieczonymi roszczeniami przeciwko niej, w tym: wykonawców, którzy pracowali w jej apartamentach na Manhattanie (175 000 dolarów), właścicielkę bungalowu w Beverly Hills (165 000 dolarów), sklep z meblami na Manhattanie (80 000 dolarów) American Express (70 000 dolarów), architekta (25 000 dolarów), agencję nieruchomości (12 000 dolarów) oraz firmę zajmującą się magazynowaniem (8 000 dolarów).
Dodatkowo kobieta-kot jest winna pieniądze czterem firmom prawniczym (łącznie ponad 273 000 dolarów). Jest też lista wierzycieli, których roszczenia zostały tymczasowo zabezpieczone nieruchomościami. Są na niej cztery spółki, w tym m.in. Trump World Tower Condominium (179 000 dolarów) i Castellan Capital (4,6 miliona dolarów).
Wierzyciele zajęli także mieszkania i samochody Jocelyn. Dług dla Chase Auto Finance na 38000 dolarów został pokryty Bentleyem z 2006 roku, a 700 000 dolarów dla firmy magazynowej na Manhattanie, Wildenstein zapłaciła w meblach.
Wygląda na to, że jedyne rachunki, jakie Jocelyn płaciła na bieżąco to te za operacje plastyczne, których "nigdy nie miała".