Justyna Żyła tuż po igrzyskach w Pjongczangu ujawniła, że jej mąż, skoczek narciarski porzucił ją dla innego kobiety. Zapomniała tylko dodać, że stało się to przeszło pół roku wcześniej, a Piotr jest w nowym związku od czerwca 2017 roku.
Kibice podejrzewają, że specjalnie wybrała czas ujawnienia rodzinnego dramatu, by popsuć im radość z udanych występów polskich skoczków w Korei.
Rzeczywiście, ciężko zrozumieć, dlaczego Justyna zwlekała tak długo. Czy, jak podejrzewają medioznawcy, liczyła, że jeszcze załapie się do wiosennej edycji Tańca z gwiazdami? Jeśli tak, to trochę się spóźniła, a teraz musi czekać do stycznia przyszłego roku.
Nie będzie to łatwe, zwłaszcza że Justyna podejmuje chaotyczne decyzje. Już zdążyła rozebrać się w Playboyu, a mamy dopiero maj!
Kilka dni temu na Justynę wpadł, zupełnie przypadkowo, fotoreporter Super Expressu. Widocznie spontanicznie go olśniło, pod którym kinem w Bielsku-Białej można ją spotkać z dziećmi.
Jak donosi tabloid, po filmie zabrała Jakuba i Karolinę do parku rozrywki, a następnie poszli we trójkę na sushi.
Nie chcę się wypowiadać na temat życia prywatnego - zapewnia stanowczo Żyła. To chyba oczywiste, że w tym momencie dzieci są dla mnie najważniejsze. Chcę, żeby miały wspaniałe dzieciństwo, kochających rodziców. Staram się poświęcać im jak najwięcej czasu, wypełnić luki po tacie. *Muszę być dla nich matką i ojcem. *