Stało się. Ludzie naoglądali się w telewizji Palikota i uwierzyli, że nie da się już przegryźć do mediów bez ostrego dosrania konkurentowi. Słynne hasło "PZPN to burdel, w którym dziwki zarażają HIV-em" zmieniło wszystko. To był symboliczny moment, przejście do całkiem nowej rzeczywistości. Skoro polityk (do tego milioner) może kląć na wizji, rzucać najbardziej absuradlnymi epitetami i nikt go z tego nie rozlicza, to właściwie czemu nie ja - pomyślało sobie wiele osób. I mają rację! Czemu nie ty?!
Tą drogą postanowiła pójść Sara May, coraz odważniej krytykująca na swoim profilu na Mixerze (saramay.mixer.pl) wszystko i wszystkich. Wszystkich z wyjątkiem Dody, do której czuje mieszankę podziwu i strachu. Gosia Andrzejewicz jest więc jej zdaniem "zgniłym mięsem", a Steczkowska "pasztetem". Dobre! Plastyczne i medialne porównania. Będą z niej ludzie.
Może będę w mniejszości i na pewno w kontrze do tego co napisał na blogu Michał, ale uważam, że to właśnie Doda wyszła z tych potyczek cało - pisze Sara o kultowym już pierwszym odcinku Gwiazdy tańczą na lodzie. Sztywna Steczkowska zamiast złośliwie porównywać Dodę do Gosi A. mogłaby skupić się na prowadzeniu show, które w jej wykonaniu trudno nazwać inaczej jak największe dno i medialna czerstwizna roku.
A propos Steczkowskiej. Nie każdy musi być dobrym show-menem, ale jeśli nie czuje się w tym dobrze, to niech nie przyjmuje oferty. To byłaby klasa. I jeszcze jedno. To, że ktoś zakłada wielokrotnie długie sukienki nie oznacza, że ma klasę.
Wolę różową, ale prawdziwą Dodę niż złośliwy uśmiech Steczkowskiej. Swoją drogą na miejscu producenta wzięłabym na miejsce Tatiany Okupnik: Joannę Liszowską, Edytę Herbuś, Olę Kwaśniewską, Olę Szwed, ewentualnie Olgę Borys. Zresztą prawie każdy byłby lepszy do obecnej "prowadzącej".
Chyba, że nikt sensowny się nie zgodził i została biorąca ostatnio wszystko co popadnie Justysia. I niech Justysia nie tłumaczy się, że nie wiedziała w czym bierze udział i że zaskoczyło ją to chamstwo i pyskówki, bo na pewno została przygotowana na to jak będzie wyglądać nowa edycja tego show.
A tak na marginesie Gosia A największą konkurencją dla Dody to dowcip roku. Nie dziwię się, że Rabczewska się wkurzyła. To tak jakby porównać ją do zgniłego mięsa. Każdego by to dotknęło. Ten kto ma godność nie pozostałby wobec takiego porównania obojętny i jak najbardziej rozumiem Dodę. Oczywiście nie wszyscy to rozumieją, zwłaszcza ci z branży, bo oni o godności nie mają pojęcia. Godność i honor gdzieś im wyparowały.
Justynko - "chłoszcze" dalej Steczkowską Sara - to, że Dodzia i Gosia mają blond włosy i śpiewają pop nie świadczy o tym, że są dla siebie największymi konkurentkami. To tak jakby zestawić ciebie - bo masz też ciemne włosy i śpiewasz pop z Whitney Houston. O jakiejkolwiek konkurencji nie może być mowy. Bo Ty do Houston masz się jak pasztet do kawioru. Twoje myślenie rzeczywiście jest prościutkie, a złośliwe aluzje do Dody zupełnie nietrafione. I do tego ten perlisty, wyniosły, ironiczny śmiech w sytuacji gdy brakuje ci argumentów.
I jeśli to dla Michała Wiśniewskiego jest klasa, to chyba on nie spotkał kobiety z klasą. Oj Michał - podsumowuje.
Fajnie. A teraz idź i nagraj jakąś piosenkę.