Małgorzata Jamroży, używająca scenicznego pseudonimu Margaret, odniosła ostatnio sporo sukcesów. Głównie na rynku reklamowym. Piosenkarka jest twarzą butów, a także telefonii komórkowej. Do swoich osiągnięć dodała niedawno kampanię reklamową lakierów do paznokci napojów gazowanych.
Jeśli chodzi o muzykę, to o mało co reprezentowała Szwecję w konkursie Eurowizji i o mały włos zasiadałaby w jury The Voice of Poland, ale ostatecznie w obu przypadkach obeszła się smakiem.
Fani Margaret są z pewnością zawiedzeni. Wielu z nich miało nadzieję, że oceniając uczestników show, Małgosia sama nauczy się śpiewać czysto. Podobno miewa z tym problemy i być może nawet wyjaśniło się, dlaczego. W rozmowie z Faktem piosenkarka ujawnia, że lubi sobie przed koncertem łyknąć coś mocniejszego.
Żeby się cieplutko zrobiło i żeby się rozgrzać, stosuję szocik wódeczki. Tak po polsku - przyznaje Jamroży. Nie przepadam zbytnio za prosecco. Ma bąbelki i potem źle się śpiewa. Mimio mitów imprezy artystów nie trwają do szóstej nad ranem, Zwykle następnego dnia, czasem jeszcze tego samego, mamy następny koncert, więc trzeba pracować.