Ślub Meghan Markle i księca Harry'ego to niewątpliwie najważniejsze wydarzenie ostatnich lat. Po ceremonii, której transmisję na całym świecie oglądało ponoć aż dwa miliardy ludzi, świeżo upieczeni małżonkowie nie mieli okazji, by odpocząć i ochłonąć. Może to i lepiej, że książęta Sussex nie zdecydowali się na przerwę od obowiązków, bo nie chcą chyba nadwyrężać cierpliwości brytyjskich podatników, oburzonych kosztami ceremonii.
Media sporo spekulują na temat możliwych kierunków, gdzie nowożeńcy spędzą swój miesiąc miodowy. Wśród najbardziej prawdopodobnych lokalizacji pada Botswana i Wyspy Kanaryjskie.
Wygląda jednak na to że młodzi będą musieli poczekać na odpoczynek jeszcze chwilę. We wtorek para pojawiła się na obchodach 70. urodzin księcia Karola, zorganizowanych w ogrodach pałacu Buckingham. Było to jej pierwsze publiczne wystąpienie od dnia zaślubin.
Początkująca księżna wystąpiła na przyjęciu w skromnej, jedwabnej sukience marki Goat, biżuterii od Vanessy Tugendhaft oraz niemalże obowiązkowym na brytyjskim dworze, kapeluszu zaprojektowanym przez Philipa Treacy'ego. Oryginalne nakrycie głowy nie odwróciło jednak uwagi od białych, "babcinych" pończoch, które dobrała do kreacji Meghan. Zgodnie z królewskim protokołem, członkiniom rodziny Windsorów nie wolno pokazywać gołych nóg, więc Markle nie miała raczej wielkiego wyboru.
Jak podoba się Wam "książęcy debiut" żony księcia Harry'ego? Będzie dla Kate poważną konkurentką w walce o tytuł "ikony stylu"?
**
**