Czy Jola Rutowicz skończy jak Frytka? Czy nie będzie wpuszczana na bankiety a nawet imprezy w lepszych klubach? Dużo wskazuje na to, że tak.
Kosztem Joli bawi się już nie tylko telewizja ale i selekcjonerzy. Nic dziwnego, to miłe zdanie do rzucenia przy wódce: "Wczoraj nie wpuściłem Rutowicz." Zjednuje sympatię jak mało co.
Nasz czytelnik był świadkiem jak w ten weekend nie wpuszczono Joli do Utopii, modnego gejowskiego klubu, który przyciąga także heteroseksualne gwiazdy:
Przy bramce pojawiła się rutowicz ze swoim kolegą z "Big Brothera", Damianem - wspomina. Selekcjoner odmówił wpuszczenia pani Joli do środka. Ta natychmiast zaczęła chorą awanturę, kłóciła się i podważała jego decyzję. Wyglądała jak plastikowa laleczka, wiało od niej tandetą, jednak mimo to twierdziła, że powinna być w środku. Poniżała się, prosiła...
Bosko. Utopia ma u nas pełen szacunek. Właśnie po to są selekcjonerzy. Pamiętajcie o tym w ten weekend: tam nie spotkacie Jolki.