Fala oskarżeń związana z akcją #metoo zapoczątkowana przez wyznania dotyczące Harveya Weinsteina, uderzyła w świat Hollywood z niespodziewaną siłą. Po tym, jak na jaw zaczęły wychodzić kolejne zarzuty wobec coraz większych gwiazd światowego show biznesu, następne osoby poczuły potrzebę opowiadania swoich historii. Jedną z głośniejszych była ta dotycząca Kevina Spacey, który miał molestować nastoletniego aktora. Gwiazdor przyznał się do nadużyć seksualnych, co zbiegło się z ujawnieniem jego homoseksualizmu i oburzyło świat LGBT.
Media za oceanem żyją właśnie najnowszymi doniesieniami w związku z oskarżeniami wobec Morgana Freemana. Jeden z najbardziej lubianych aktorów Hollywood miał napastować młodą asystentkę producenta w 2015 roku.
Kobieta twierdzi, że Freeman dopuszczał się... zaglądania jej pod sukienkę:
Próbował podnieść moją sukienkę, po czym zapytał, czy mam na sobie bieliznę - zwierza się.
Jak udało się dowiedzieć dziennikarzom CNN, kobieta miała nie być jedyną osobą molestowaną w ten sposób przez Morgana:
Komentował wygląd naszych ciał. Wiedziałyśmy, że jeżeli będzie w pobliżu, nie możemy mieć na sobie bluzki, która mogłaby pokazać nasz biust – dodaje domniemana ofiara.
Łącznie osiem (!) kobiet opowiedziało o niestosownych zachowaniach aktora wobec nich na różnych planach filmowych. Kolejnych kilka osób miało być świadkami tych sytuacji.
Ani aktor, ani żadna z reprezentujących go osób, nie odnieśli się do zarzutów.