Wygląda na to, że sprawiedliwości stała się zadość i Harvey Weinstein wreszcie odpowie za swoje czyny. Po tym jak w zeszłym roku do opinii publicznej dotarły informacje o dziesiątkach przypadków molestowania seksualnego, którego hollywoodzki producent dopuścił się na kobietach, 66-latek zaczął figurować w fabryce snów jako persona non grata. Od tej pory Harvey został odsunięty od wszystkich projektów, w które do tej pory był zaangażowany, a jego firma producencka upadła.
Jak podaje BBC News dzisiaj rano w Nowym Jorku Weinstein oddał się dobrowolnie w ręce policji. Oskarżony stawił się na posterunku policji o 7.30, w rękach dzierżąc trzy książki. Po kilku godzinach został sfotografowany przez paparazzi, gdy wyprowadzono go zakutego w kajdanki, z szerokim uśmiechem na ustach. Tego samego dnia producenta zwolniono za kaucją, a do jego nogi przymocowano urządzenie monitorujące.
W oświadczeniu nowojorskiego departamentu policji podano, że *Weinstein "został aresztowany, przetrzymany i oskarżony o gwałt, przestępstwo seksualne, wykorzystywanie seksualne i niewłaściwe zachowanie seksualne w przypadku incydentów z udziałem dwóch różnych kobiet". Oskarżony nie przyznał się do winy. *
Podziękowano też "tym odważnym, którzy przetrwali, i mieli odwagę, by powiedzieć na głos o tym, co ich spotkało oraz szukać sprawiedliwości". Szczegóły zarzutów i oskarżeń nie zostały jeszcze oficjalnie ujawnione.
Najprawdopodobniej kobietami, o których mowa w piśmie wystosowanym przez policję, są aktorki: Lucia Evans, która wyznała, że producent zmusił ją do seksu oralnego w 2004 roku, oraz Paz de la Huerta, która oskarżyła Weinsteina o zgwałcenie jej w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku w 2010 roku.