Anna Lewandowska ekspansję swojej filozofii życiowej i żywieniowej przeprowadzała stopniowo. Rozpoczęła od własnego gospodarstwa domowego, w którym wspaniałomyślnie przebacza Robertowi zjedzenie kebaba, ale tylko jeśli sama go przyrządzi. Turecki przysmak nie znalazł się w ofercie "foods by Ann", ale Polki i tak chętnie rzuciły się na półki sklepowe w poszukiwaniu ekologicznych jagód goji w czekoladzie.
Nikogo raczej nie mógł zdziwić fakt, że Lewandowska zaczęła udzielać się również w miejscu pracy swojego męża - zgrupowaniach reprezentacji. Jej batoniki zachwalał m.in Wojtek Szczęsny, ale trenerrka postanowiła zatroszczyć się głównie o swoje "koleżanki po fachu". Podczas przygotowań do EURO 2016 organizowała nawet dla nich specjalne treningi na zgrupowaniach. Ania trafiła zresztą na podatny grunt, bo wśród partnerek piłkarzy objawiło się mnóstwo fitnessowych talentów.
Wszystko wskazuje na to, że misja Lewandowskiej się powiodła i dziewczyny radzą już sobie świetnie bez swojej "mentorki". W czwartek paparazzi "przyłapali" WAGs podczas treningu na dachu ośrodka w Juracie.
Myślicie, że Ania obrazi się, że trenują bez niej?
A wszystkich zniecierpliwionych uspokajamy - Lewandowski dołączy do kadry już na kolejne zgrupowanie, które rozpocznie się 28 maja w Arłamowie. Mamy nadzieję, że z Anią.