Nie pierwszy raz napiszemy, że w show biznesie nie ma miejsca na sentymenty. Silny charakter i umiejętność gnojenia innych to wręcz podstawa, by zaistnieć. Doskonale rozumie to prześliczna Latynoska Eve Mendes, która publicznie zaatakowała ostatnio Jennifer Lopez:
Uważam, że podchodzę do mojej kariery o wiele bardziej poważnie i profesjonalnie niż J.Lo. - wyznała. Może i obie mamy latynoskie korzenie, ale na tym podobieństwa między nami się kończą. Ona zarządza swoją karierą jak dobrze prosperującą firmą, pragnie wypracować siebie jako markę, kiedy moim marzeniem jest bycie możliwie najlepszą aktorką.
Mendes wychwalała także w wywiadzie pod niebiosa swojego mężczyznę i podkreślała, że jest on człowiekiem spoza hollywoodzkiej śmietanki.
Nigdy nie rozważałam spotykania się z aktorem. Takie związki są bardzo trudne i męczące – dwóch egocentryków ciężko pogodzić ze sobą. Krąg aktorów, w którym się obracam jest mniejszy niż się wydaje, a każdy spał w nim już chyba z każdym. To maszyna do seksualnego recyclingu i nie chcę brać w tym udziału.
Zabawne, że mówi to dziewczyna, która przyznała, że uprawiała seks w każdym stanie USA. W każdym z innym facetem.