Małżeństwo Avril Lavigne i Derycka Whibley’a z zespołu Sum 41 od początku należało do wirtualnych. Dogadywali się jedynie dlatego, bo rzadko się widywali. Oboje ciągle byli w rozjazdach, zajmując się swoimi karierami. Kiedy Avril odwołała większość koncertów ze swojej ostatniej trasy, zaczęła częściej bywać w domu. I wtedy zaczęły się problemy.
Okazało się, że para przywykła do bycia ze sobą na odległość, jednak przebywając ciągle razem, nie umiała się dogadać.
Dopiero, kiedy zaczęli spędzać ze sobą naprawdę dużo czasu, przekonali się, że chyba nie pasują do siebie tak dobrze, jak myśleli – mówi ich znajomy. Deryck był przerażony tym, jak bardzo irytująca jest jego żona. Nie mógł z nią wytrzymać dłużej niż 10 minut!
Whibley’a wybawiły jednak występy w Azji, na które pojechała jego żona. Kiedy Avril koncertowała po drugiej stronie globu, on świetnie się bawił. Oczywiście, nie sam.
„Ona była w Chinach, a Deryck flirtował z seksowną brunetką w nocnym klubie, do którego zresztą często przychodzi z Avril. – twierdzi świadek magazynu National Enquirer .Nie mogli oderwać od siebie rąk. Siedzieli przytuleni przy stoliku, on obejmował ją ramieniem i trzymał za rękę.
Oczywiście nie popieramy zdrady, ale w pewnym sensie rozumiemy Derycka. Istnieją przecież jakieś granice wytrzymałości…