Ewelina Lisowska po nagraniu hitu W stronę słońca, który dziś kojarzy się jedynie z reklamą jednego ze sklepów oferujących asortyment RTV i AGD, miała szansę na zrobienie ogromnej kariery muzycznej. Niestety "Włączamy niskie ceny" przyćmiły jej dokonania artystyczne, a skandal z byłym chłopakiem, który romansował na boku tylko utrudnił powrót na scenę.
Jak się okazuje, Ewelina pozbierała się już po niefortunnych zdarzeniach, z którymi musiała się mierzyć w ostatnich latach. Lisowska nagrała płytę, którą ponoć będzie można usłyszeć już w czerwcu. Nowy krążek piosenkarka promuje wątpliwej jakości singlem T-Shirt, którego tytuł może sugerować tematykę różną od miłosnej i jednocześnie wprowadzać słuchacza w błąd. Utwór jest oczywiście o miłości:
Weź mnie na cały rok, jak najlepszy T-shirt noś,
A uczucie to chcę w rozmiarze L jak Love - śpiewa Lisowska i posypuje babeczki brokatem w kolorowym klipie utrzymanym w klimacie disco.
Niestety, wygląda na to, że rockowy wizerunek Lisowskiej to już przeszłość. Wokalistka postawiła na cukierkowy pop, który niestety nie przypadł do gustu jej słuchaczom:
"Tekstowo, muzycznie, wizualnie, Dożynki Approves. Ewelina, serio? Masz talent i ja rozumiem, że komercja jest fajna bo daje finansowe profity, fejm itd., ale to zła droga", "Ewelina zamknij się na miesiąc w domu i napisz coś ambitnego", "Dlaczego tak nisko upadłaś?" - pisali rozgoryczeni fani.
Cóż, być może nowa stylistyka jest sposobem na załatanie dziury w budżecie, spowodowanej przestojem kariery. Piosenka jest tak zła, że pod teledyskiem na platformie YouTube, Lisowska zamieściła tłumaczenie, że piosenka to jedynie "żart":
Nowy singiel zapowiadający nową płytę Eweliny Lisowskiej, która ukaże się już w czerwcu! "T-shirt” to humorystyczna piosenka o dziewczynie szukającej miłości wielkiej jak rozmiar L. Uważa się za najlepszą kandydatkę na wybrankę czyjegoś serca. Można ją zabrać zarówno na obiad do mamy jak i na mecz z kolegami, a wszędzie się świetnie sprawdzi i odnajdzie. Piosenka jest utrzymana w rytmie disco, a gitara nadaje funkujący charakter. Kolorowy i przerysowany klip, podkreśla żartobliwość utworu.
Nawet na ten zabieg nie nabrali się odbiorcy Lisowskiej:
Jeśli tekst traktujący kobietę jak breloczek do kluczy i klip ociekający tandetą i kiczem byłby żartobliwy w choćby najmniejszym stopniu, zapewne nie trzeba by było o tym informować widzów w opisie.
Widzieliście ten klip?