Mariah Carey i Nick Cannon pobrali się dziesięć lat temu. Niestety, ich związek nie przetrwał agresywnej nagonki fanów diwy na jej męża, sugerującej, że prezenter jest jedynie utrzymankiem Carey, którego potrzebowała do spłodzenia bliźniaków Marylin i Moroccana. Choć media rozpisywały się na temat "depresji po rozstaniu", na którą cierpiała Mariah, ciężko w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że niemal od razu związała się najbogatszym australijskim miliarderem, Jamesem Packerem, który uklęknął przed nią z pierścionkiem wartym 10 milionów dolarów.
Niestety, mimo wypowiedzianego na głos "tak", kapryśna diwa rozmyśliła się i niespełna rok później postanowiła zerwać zaręczyny z miliarderem. Pierścionek jednak tak się Carey spodobał, że zdecydowała, że zatrzyma drogi prezent (czyżby nauczyła się tego od Dody...?). Brylant stał się częścią ugody finansowej, którą byli kochankowie podpisali w ubiegłym roku tuż po rozstaniu.
Jak się okazuje, kiedy miłość zupełnie wygasła, Mariah postanowiła zrobić krok naprzód. Terapeuta zalecił wokalistce pozbycie się wszystkich przedmiotów, które mogą przywoływać wspomnienia o byłym partnerze, w tym pierścionka zaręczynowego:
Mariah ostatnio głośno mówiła o swoim wyborze i chęci pójścia do przodu, by otaczać się w życiu samymi pozytywami. Taka postawa wymaga pozostawienia za sobą emocjonalnego i materialnego bagażu, w tym starego pierścionka zaręczynowego od byłego chłopaka - powiedział rzecznik prasowy Carey dziennikarzowi portalu Page Six.
Jak donosi źródło portalu, menedżer biznesowy wokalistki stara się sprzedać pierścień u jubilera:
Umowa o zachowaniu poufności została podpisana, ale jubiler aktualnie ma w swojej ofercie taki pierścionek, który jest tylko jeden na świecie. Ludzie zajmujący się wizerunkiem Carey desperacko starają się utrzymać tę historię z dala od prasy i grożą jubilerowi sprawą sądową, jeśli ujawni dane kontrahenta - mówi osoba z otoczenia.
Przypomnijmy, że mimo rozstania z Packerem, Mariah jeszcze przez rok nosiła pierścionek zaręczynowy od niego.