Na przestrzeni lat Taylor Swift z niepozornej piosenkarki country stała się najlepiej zarabiającą gwiazdą muzyki pop. 29-latka może pochwalić się niesłabnącą popularnością zarówno na listach przebojów, jak i w social mediach: wokalistka ma na Instagramie już 108 milionów (!) obserwatorów. Po aferze z Kanye Westem i Kim Kardashian w roli głównej oraz kolejnym głośnym rozstaniu (z brytyjskim aktorem Tomem Hiddlestonem), gwiazda zamknęła się w studiu i nagrała płytę o nieco innym brzmieniu niż dotychczasowe. Oprócz tego Taylor postanowiła iść za przykładem innych koleżanek z branży i diametralnie zmieniła wizerunek, stawiając na "ostrzejszy look".
Wnioskując po ostatnich zdjęciach Taylor, trzeba przyznać, że słynąca z bardzo szczupłej sylwetki Swift odpuściła sobie katowanie się drakońskimi dietami. W ten weekend piosenkarka wystąpiła na festiwalu w Swansea, gdzie zaprezentowała swoje "nowe wcielenie". Na fotografiach możemy podziwiać trochę "pełniejszą" Taylor ubraną w czarne body, do którego dobrała skórzany gorset i długie skórzane kozaki. Swift jak zwykle dała z siebie wszystko na scenie i zdawała się nie przejmować dodatkowymi kilogramami.