Pamela Anderson nigdy nie była wybitną aktorką, ale trzeba jej przyznać jedno - mało utalentowana gwiazdeczka stała się prawdziwą ikoną lat 90. Po kilkunastu sesjach do męskich magazynów i występach w Słonecznym Patrolu, świat oszalał na punkcie Pameli, która do tej pory odcina kupony od roli C. J. w kultowym serialu. Od kilku lat Anderson usiłuje jednak przełamać wizerunek "podstarzałej seksbomby", biorąc udział w licznych akcjach charytatywnych i udzielając się społecznie. Celebrytka ewidentnie chce być traktowana poważnie, trudno jej jednak zerwać ze starymi nawykami - Pamela od lat ma słabość do kiczowatych strojów.
W niedzielę Anderson pojawiła się na charytatywnej kolacji Paramour w stolicy Francji. Na tę okazję 50-latka wybrała szytą na zamówienie suknię w szampańskim kolorze, która podkreśliła jej obfity biust. Amerykanka świetnie zdaje sobie sprawę, że wielkie piersi są jej znakiem rozpoznawczym, dlatego też od czasu do czasu lubi odsłonić je w pełnej okazałości.
Oglądając zdjęcia Pameli mamy wrażenie, że celebrytka nie do końca może pogodzić się z przemijającym czasem. A Waszym zdaniem dobrze się prezentuje jak na 50 lat?