Lily-Rose Depp musiała ze zniecierpliwieniem wyczekiwać swojego modelingowego debiutu, bo karierę rozpoczęła praktycznie w dniu 16. urodzin. Jak się okazało, córka Johnny'ego Deppa i Vanessy Paradis praktycznie z ulicy trafiła przed obiektyw Karla Lagerfelda, który zrobił z niej "muzę" dowodzonego przez siebie domu mody Chanel. Od tego czasu mierząca 160 centymetrów modelka zdążyła wyrosnąć na jedną z najbardziej rozchwytywanych dziewczyn branży, choć na drodze na szczyt stoi jej jedna prozaiczna kwestia: Lily-Rose zdaje się być mało sympatyczna.
19-latka najwyraźniej zrozumiała, że zblazowane miny nie pomagają jej w karierze i postanowiła "ocieplić wizunek" przy pomocy "spontanicznej" sesji na chodniku. We wtorek zaprosiła zaprzyjaźnionych fotografów na spacer po Nowym Jorku, prezentując niewymuszone podejście do mody. Młoda Depp tym razem pokazała się w prostych dżinsach i czarnej bluzeczce, do której dobrała białą torebkę-podkówkę i znoszone, sportowe buty Reebok. Uwagę zwracało pudełko z pizzą na wynos i kubek z napojem, które zapewne miały uwiarygodnić jej stylizację na "dziewczynę z sąsiedztwa".
Zobaczcie, jak Lily-Rose ocieplała wizerunek w Nowym Jorku. Wygląda jak rasowa modelka?