Na blogu Travisa Barkera pojawił się wpis na temat tragicznego wypadku, z którego muzyk cudem uszedł z życiem. Po tygodniach spędzonych w szpitalu gwiazdor dokładnie opisał ból, z jakim musiał sobie radzić. Rozległe poparzenia sprawiły, że Travis jeszcze długo będzie zmagał się z dolegliwościami. Czeka go także bolesna rehabilitacja, gdyż nadal nie odzyskał pełnego czucia w nogach.
Zrobiłbym wszystko, aby Chris i Che, którzy zginęli w wypadku, byli tu teraz z nami - pisze Travis. Miałem ogromne szczęście i na pewno wykorzystam daną mi szansę. Dziękuję fanom za wsparcie, jakie okazali mnie i rodzinom moich zmarłych przyjaciół.
Lekarze od samego początku ostrzegali, że proces powrotu do zdrowia będzie bardzo bolesny i powolny. Obecnie przygotowuję się do siódmej operacji z kolei, która ma pomóc w regeneracji spalonej tkanki. Po wielu ćwiczeniach jestem w stanie poruszyć palcami u prawej dłoni, ale nadal sprawia mi to wiele kłopotu. Dopiero teraz mogę normalnie jeść. Stek jeszcze nigdy nie smakował tak dobrze.
Wierzę, że powrócę na scenę i znów dam wspaniały koncert.
Barker, poruszony tragicznym doświadczeniem, postanowił założyć fundację pomagającą artystom, którzy utracili możliwość pracy z powodu kalectwa. Muzyk zamierza poświęcić się działalności charytatywnej i rodzinnie. Zapowiada, że muzyka nadal będzie dla niego ważna, ale już nie najważniejsza.