Dzisiajszy Super Express zaatakował nas sensacyjnym nagłówkiem: "Zamach na Dodę!" Ostro. Królowa pop przeżyła chwile grozy - pisze tabloid. W brutalny sposób zaatakowali ją fani Jolanty Rutowicz. O mały włos nie doszło do tragedii!
"Groza", "brutalnie", "tragedia"... Co się takiego stało? Szykujemy się na najgorsze:
Dorota Doda Rabczewska może mówić o dużym szczęściu. Cudem uniknęła urazu głowy - ocenia tabloid i relacjonuje: Piątkowy wieczór, zbliża się godzina 22:20, dobiega końca lodowy show w TVP 2. W stronę Dody szybuje w powietrzu z zawrotną prędkością dziwny obiekt. Wszyscy przecierają oczy ze zdziwienia - to rolka papieru toaletowego! Lecący od strony publiczności przedmiot w okamgnieniu dostrzega bokser Marcin Najman (29 l.). Rzuca się jak tygrys, żeby złapać przedmiot, który ma trafić w jurorkę. Niestety, nie udaje mu się go chwycić... Rolka papieru leci w stronę Doroty i... na szczęście z impetem uderza w stół tuż przed nią. Kamery w tym czasie pokazują ostatni występ Jolanty Rutowicz, która żegna się właśnie z programem. Gwiazdka "Big Brothera" nigdy nie darzyła sympatią Dody. Obie panie dawały temu upust tak w programie, jak i w kuluarach. Nikogo więc szczególnie nie dziwi, że to właśnie fani Rutowicz okazują się zamachowcami.
Sytuację komentuje oczywiście niezawodny Najman. Jak dobrze, że zawsze można na niego liczyć w takich sytuacjach:
Doda jako kobieta i artystka moim zdaniem zasługuje na największy szacunek. Dlatego ubolewam, że nie udało mi się złapać tego oszołoma, który chciał ją obrazić tym beznadziejnym podarkiem. Przeprosiłem Dorotę za to, ponieważ sam siedziałem z fanami Joli. W mojej obecności nikt nie będzie obrażał kobiet. Doda na szczęście jest wyrozumiała i wybaczyła ten incydent.