Miesiąc temu, na konferencji prasowej Polsat SuperHit Festiwalu Doda wyznała, że "chce zrobić sobie przerwę".
Pracuję od trzynastych urodzin - żaliła się dziennikarzom. Show biznes zakręcił moim życiem, więc chyba teraz warto zobaczyć, co jest po drugiej stronie: zrobić przerwę.
Tabloidy, niczym psy gończe, zwietrzyły w tym zapowiedź ciąży, chociaż piosenkarka wielokrotnie deklarowała, że jej nie planuje. Musiała więc wyjaśnić, że marzy jej się wyjazd z kraju na dłużej.
Rozważam wyjechanie z kraju na jakiś czas - ujawniła we Fleszu. Wiele rzeczy mi uciekło. Wszystko to, czego nie mogłam zrobić, gdy byłam zajęta karierą.
Ostatnią, jak dotąd, zagraniczną wycieczką Dody był wyjazd na ceremonię ślubną do Hiszpanii.
Niestety, nie mogła po niej udać się z mężem w dłuższa podróż, gdyż w oczach prokuratury miotają na prawo i lewo groźbami karalnymi. Co gorsza, wyszło na jaw, że nakłamali podczas przesłuchań, więc grozi im też wyrok do ośmiu lat pozbawienia wolności za składanie fałszywych zeznań.
Mecenas Roman Giertych marzy po cichu o zmianie kwalifikacji czynu na wymuszenie rozbójnicze w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, za co grozi nawet do 10 lat więzienia.
Na razie Doda z Emilem zostali objęci dozorem policyjnym i co tydzień muszą meldować się na pobliskiej komendzie. To na razie rozwiewa ich marzenia o przeprowadzce do Hiszpanii.
Doda musi stawiać się raz w tygodniu na posterunku, bo ma dozór policyjny - potwierdza w rozmowie z Faktem osoba z otoczenia piosenkarki. Nie jest niestety możliwe, by meldowała się na hiszpańskiej policji i wypełniała tam nałożony na nią obowiązek. W Polsce nie ma miejsca, gdzie mogłaby się zaszyć, wszyscy ją tu znają. Myśli wprawdzie o jakiejś wsi w górach, ale to już nie to.
"To już nie to".