Tatuaż na przestrzeni ostatnich lat przestał być symbolem przynależności do określonej subkultury, a zaczął być bardzo powszechną formą ozdabiania ciała. Nie zawsze jednak faktycznie zdobi, pomijając fakt, iż wiele osób decyduje się na tatuaże nie mające większego sensu czy znaczenia.
Tatuaż jest sprawą indywidualną i to w gestii jego posiadacza pozostaje decyzja o tym, na jaki wzór się decyduje. W świecie rozrywki czy sportu coraz trudniej znaleźć osobę, która nie posiada rysunku na skórze, a tatuowanie stało się modne i nie jest już niczym "zaskakującym".
Jak się jednak okazuje, pomysły na tatuaże nadal potrafią zszokować. I choć nie brakuje profesjonalnych studiów tatuażu i ekspertów w tej dziedzinie, niektórzy nadal decydują się na amatorów, potęgując kiepskie efekty swoimi złymi pomysłami. Do ofiar takich wpadek należy Krystian Pieszczek, żużlowiec, którego tatuażysta w sieci postanowił pochwalić się nowym "dziełem". Problem w tym, że owe "dzieło" wygląda jak kiepski żart.
Jak można się domyślać, sportowieć chciał na swojej klatce piersiowej zamieścić napis: "Nie poddawaj się", jednak ostatecznej wersji nawet nie da się przetłumaczyć.
Don't never give up - głosi napis na skórze Krystiana. Zdanie jest podwójnym zaprzeczeniem i w języku, w którym prawdopodobnie miało powstać, uznane byłoby za niezrozumiałe.
Ciekawa jest też druga część tatuażu, głosząca Don't forgive, czyli "Nie wybaczaj". To dość poważna deklaracja, chociaż akurat w przypadku pomysłodawcy tatuażu mogłaby znaleźć zastosowanie.