Naomi Campbell ma za sobą wiele ekscesów, które mogły doszczętnie zrujnować jej karierę. Okładanie torebką policjantów na lotnisku, rzucenie w sprzątaczkę telefonem czy zażyła przyjaźń z tyranem odpowiedzialnym za ludobójstwo - to tylko kilka przewinień, których dopuściła się niepokorna Naomi. Okazuje się, że kontrowersje, które Campbell systematycznie wywoływała przez ostatnie trzy dekady, nie tylko nie zaszkodziły modelce, ale wręcz pomogły jej osiągnąć status ikony.
W poniedziałek na gali CFDA w Nowym Jorku Cambell odebrała nagrodę "ikony mody". Jak to powiedział Lee Daniels wręczający statuetkę Brytyjce, 48-latka została nagrodzona zaszczytnym tytułem za "piękno, aktywność i chęć do życia". Na tę okazję Naomi wybrała bardzo efektowną, czerwoną kreację Calvin Klein, do której dobrała pasujące szpilki, czarny choker i diamentową bransoletkę. Gwiazda chętnie pozowała fotografom do zdjęć, kręcąc się w kółko i wprawiając frędzle sukni w ruch.
Naomi można zarzucić wiele, trzeba jej jednak przyznać, że rzeczywiście wciąż jest "piękna, aktywna i ma chęć do życia". A Waszym zdaniem zasłużyła na tytuł "ikony mody"?