Russell Crowe zasłynął rolą w kultowym już Gladiatorze, który zapewnił mu status wielkiego gwiazdora Hollywood. Nie jest tajemnicą, że aktor ochoczo korzystał z zalet takiej pozycji, ciesząc się wianuszkiem zachwyconych nim kobiet i bawiąc w drogich klubach.
Te czasy jednak minęły, a sam Crowe, choć nadal ma wysoką pozycję w Hollywood, dawno nie zagrał roli na miarę Maximusa. Zresztą fizyczne warunki Crowe'a, które - umówmy się - w jego zawodzie pełnią istotną rolę, plasują go bardziej w roli świętego Mikołaja niż umięśnionego siłacza.
Russell pojawił się ostatnio na charytatywnej imprezie zorganizowanej - a jakże - w rzymskim Koloseum. Oprócz Crowe'a z obsady Gladiatora pojawili się także Connie Nielsen i Tomas Arana. Aktorzy wspólnie mieli uczcić 18-lecie hitu Ridleya Scotta, który z resztą planuj jego kontynuację.
Najwięcej uwagi nie przykuła jednak piękna Nielsen, ale zupełnie odmieniony Russell. Aktor ważący dzisiaj 120 kilogramów i posiadający bujną brodę praktycznie nie przypomina siebie sprzed lat.
Zobaczcie, jak prezentował się w stolicy Włoch. Wyobrażacie sobie jego powrót do Gladiatora? A może w ten sposób przygotowuje się właśnie do roli?