Po klęsce w Gwiazdy tańczą na lodzie Jola Rutowicz nie dopuszcza do siebie myśli, że to koniec jej romansu z telewizją. Za pośrednictwem swoich fanów straszyła już nawet producentów bojkotem programu i zamieszkami pod studiem (zobacz: "SMS-y na Jolę nie dochodziły! Oszustwo!"). Jak to się skończy? Zobaczymy w piątek. Na razie Jola zapewnia, że nigdzie nie rusza się nigdzie z Warszawy:
Na razie zostaję w stolicy. Zobaczę, jak to się wszystko dalej potoczy - mówi Super Expressowi. Na razie skupię się na odpoczynku, a co dalej, to zobaczymy. Myślę nad otwarciem salonu kosmetycznego zajmującego się zakładaniem tipsów.
Cóż, jak skończą się pieniądze, zawsze może zamieszkać u swojej najlepszej przyjaciółki Gosi w jej najdroższych w stolicy 60 metrach...
No właśnie, jak sądzicie, powinna zostać?