Donatan zasłynął piosenką, którą wykopał kilka dziwnych zjawisk typu Paula Tumala czy Luxuria Astaroth. Utwór, który uprzedmiotawia kobiety i sugeruje, że Słowianki niemalże ubijają masło wielkim, sztucznym biustem, spotkał się z dużym zainteresowaniem publiczności i z niewiadomych powodów sprawił, że mówi się o nim jako o "genialnym" producencie. Z pewnością piosenki, które stworzył dla Maryli Rodowicz (Pełnia) i Edyty Górniak (Andromeda) mu w tym pomogły.
Ta ostatnia chyba jednak ostatecznie przekonała się o tym, że współpraca z producentem nie była dobrym pomysłem. Edyta wykonała wspomnianą Andromedę podczas niedzielnego koncertu festiwalowego w Opolu. Po zejściu ze sceny wraz z Donatanem zostali zaproszeni na ściankę i zapozowania do zdjęć. Tam objęli się początkowo w sposób kulturalny i mężczyzna złapał ją w okolice talii. Następnie zaś przesunął dłoń i pomacał prawy pośladek diwy.
Jej reakcja była natychmiastowa. Górniak spoliczkowała Donatana, a całość została zarejestrowana na jej transmisji na żywo na Instagramie. Choć w zamieszaniu nie słychać konkretnych wypowiedzi to widać, że artystka była bardzo wzburzona jego zachowaniem.
Przypomnijmy, że Donatan słynie na salonach ze swojego prostactwa. Zdarzało mu się już obrazić Conchitę Wurst i nazwać ją publicznie "babą z brodą" tylko dlatego, że śmiała zdobyć większe uznanie na Eurowizji niż jego My Słowianie.
Klasa na całego, prawda?