Informacja o śmierci szwedzkiego DJa Tima Berlinga wstrząsneła mediami 20 kwietnia bieżącego roku. Muzyk zmarł niespodziewanie podczas pobytu w mieście Maskat w Omanie. Początkowo spekulowano o problemach zdrowotnych Szweda - zmagał się on z ostrym zapalaniem trzuski, które było następstem spożywania zbyt dużej ilości alkoholu. W ten sposób muzyk próbował walczyć z napadami lękowymi, przez które zawiesił koncertowanie w 2016 roku.
Kilka dni po śmierci Aviciiego jego rodzice wydali oświadczenie, z którego jasno wynikało, że ich syn popełnił samobójstwo. Portal TMZ podał później, że zmarł on w skutek "wykrwawienia po zadaniu sobie rany stłuczonym szkłem, najprawdopodniej butelką po winie": Avicii przed śmiercią dzwonił do rodziny. "Samolot z nimi na pokładzie wylądował dwie godziny za późno".
Pogrzeb muzyka odbył się w niedzielę 10 czerwca, siedem tygodni po samobójczej śmierci. Avicii został pochowany w swoim rodzinnym mieście, Sztokholmie. Prywatna uroczystość z udziałem najbliższych odbyła się na cmentarzu Skogskyrkogården. Zdjęcie programu wrzucił na Instagrama przyjaciel Berlinga, biznesmen i właściciel nocnego klubu, Jesse Waits.
Pogrzeb odbędzie się w otoczeniu najbliższych Tima - komunikat takiej treści, bez podawania szczegółow, przekazała w zeszłym miesiącu rzeczniczka muzyka, Ebba Lindqvist.
Zdjęcie z miejsca, gdzie odbył się pogrzeb, pokazał na Instagramie również szwagier DJa, Joakim Sterner.