Mikołaj Krawczyk ostatnio często bywa w sądzie. Przedmiotem jednego z postępowań są alimenty na dwóch synów, których urodziła Aneta Zając. Krawczyk żąda ich zmniejszenia, tłumacząc, że skoro chłopcy nie chodzą już do prywatnego przedszkola, to ich utrzymanie kosztuje mniej niż do tej pory. Zarzuca też swojej byłej partnerce, że część pieniędzy wydaje na siebie. Aneta zaś tłumaczy, że chociaż z listy wydatków wypadło czesne za przedszkole, to chłopcy rosną i koszta ich utrzymania też: Prawniczka Krawczyka oskarża Anetę Zając: "Alimenty nie są w całości przeznaczane na dzieci"
Okazuje się, że to nie jedyny proces, który wytoczył ostatnio Krawczyk. Jak donosi Fakt, równolegle do sprawy o alimenty, toczy się postępowanie z powództwa aktora przeciwko Pawłowi Bednarzowi, szefowi Fundacji im. Dobrego Pasterza.
Bednarz podpadł Mikołajowi tym, że przyłapał go na piciu alkoholu o jedenastej rano.
Mikołaja Krawczyka spotkałem przypadkiem w warszawskiej restauracji - wyjaśnia oskarżony w rozmowie z tabloidem. Wychodząc zrobiłem mu zdjęcie, jak pije alkohol o jedenastej rano. To go rozwścieczyło i zaczął mnie szarpać. Zabrał mi telefon i w wyniku tej szarpaniny zniszczył mi kurtkę i buty. Groził, że mnie załatwi i się na mnie zemści. No i założył mi sprawę w sądzie, bo nagrałem filmik, gdzie opowiadam, jaki z niego cham i wrzuciłem do Internetu.
Mężczyzna zapewnia, że chce tylko zwrotu pieniędzy za zniszczone ubranie. Mikołaj jednak uznał go za swojego prześladowcę i założył mu sprawę sądową o stalking.
To prawda, że kontrowersyjne zachowania pana Bednarza wobec Mikołaja Krawczyka są przedmiotem postępowań sądowych - komentuje adwokat aktora, Szymon Firek. Liczba tych zachowań i intensywność powodują, że w zależności od wyników tych obecnych postępowań, będziemy prawdopodobnie podejmować kolejne przewidziane prawem kroki.