Nie ma już dnia, by w sieci nie pojawiły się kolejne doniesienia dotyczące incydentów z molestowaniem seksualnym w tle. Oskarżenia padają pod największymi hollywoodzkimi nazwiskami i często dotyczą sytuacji sprzed lat, wcześniej zamiatanych pod dywan. Oczywiście jak zwykle w takich przypadkach, nie brakuje też osób, które na tak ważnej akcji próbują się wypromować. Sceptycy ruchu #metoo uważają, że jest ich więcej niż mogłoby się wydawać.
Tak czy siak trudno lekceważyć kolejne informacje, jakie pojawiają się w tej sprawie. Najświeższa dotyczy Jamiego Foxxa - aktora od jakiegoś czasu łączonego z Katie Holmes.
Foxx miał zaprosić kobietę do swojego domu w Las Vegas w 2002 roku. Wtedy właśnie aktor miał namawiać ją do seksu oralnego, a gdy ta odmówiła, spoliczkował ją... swoim penisem.
Domniemana ofiara miała zostać poproszona o opuszczenie imprezy i - jak sama twierdzi - przez 16 lat od tamtego wydarzenia milczała. Po zajściu zdarzały się jej ataki paniki, które zmusiły ją do wizyty w szpitalu.
Foxx zaprzecza informacjom, nazywając je "absurdalnym kłamstwem", a jego prawniczka podkreśla, że aktor zamierza złożyć doniesienie na kobietę w związku z rzekomo fałszywymi oskarżeniami.
Spodziewacie się dalszego rozwoju tej historii?