Naomi Campbell prawdopodobnie jako jedyna może pochwalić się ponad 30-letnim stażem w roli rasowej supermodelki. Brytyjka, która ostatnio coraz częściej zapowiada w wywiadach przejście na wybiegową emeryturę, od kilku lat zajmuje się głównie odcinaniem kuponów od imponującej kariery. W zeszłym tygodniu pojawiła się na nowojorskiej gali CFDA, na której odebrała nagrodę dla "ikony mody", a już kilka dni później stawiła się na perfumiarskiej imprezie Fragrance Foundation Awards, pełniąc tym razem rolę prezenterki w jednej z kategorii.
Choć powszechnie uznawany status "ikony" daje jej wstęp na każdą ściankę, 48-latka na perfumiarskiej gali nie pojawiła się przypadkowo. Campbell od lat sygnuje swoim nazwiskiem ponad 20 (!) zapachów, zarabiając na nich miliony dolarów rocznie. Na imprezę Fragrance Foundation przyszła jednak nie tylko jako bizneswoman, ale też jako gwiazda wręczająca statuetkę w kategorii "najlepsze luksusowe perfumy męskie" (która, swoją drogą, trafiła w ręce Toma Forda). Z okazji wielkiego wyjścia postawiła na oryginalną stylizację z czarną, połyskującą suknią i peleryną (?) z czarno-białymi frędzlami, która pochodzi z jesiennej kolekcji Alexandra McQueena. Całość uzupełniała długa, wyprasowana peruka z przedziałkiem na środku, która jest już znakiem rozpoznawczym modelki.
Zobaczcie Campbell na gali dla perfumiarzy. Udana stylizacja?