Rzadko zdarza się takie połączenie miałkiej osobowości z wielkopańskim zadęciem. Tomek czyszczenie butów uważa za czynność zbyt niegodną, żeby ją wykonywać osobiście. Fakt publikuje zdjęcie zmęczonego życiem Kammela poddającego się pastowaniu obuwia w hotelu Marriott.
Jaśnie pan Tomasz wie, że należąc do wyższych sfer trzeba bardzo starannie dbać o wizerunek - naśmiewa się tabloid. Nie ma się co dziwić, że jak na prawdziwego eleganta przystało, również jego obuwie musi być nieskazitelne i zawsze lśnić czystością. Ale to nie oznacza, że Kammel ma sam sięgnąć po pastę i szmatkę. Podczas gdy pucybut uwijał się u stóp jaśnie pana, ten zawzięcie wypisywał coś na swoim telefonie komórkowym. Czyżby informował stangreta, żeby ten już czekał na niego przed hotelem w błyszczącej karocy?
Uważamy, że Kammel mógł to załatwić lepiej. Skoro już siedział w fotelu to zamiast pisać SMS-y, mógł wezwać kogoś, żeby mu w tym czasie opiłował paznokcie. Chociaż z drugiej strony dokąd miałby się spieszyć? Przecież nie do pracy.