Już dziś, 14 czerwca, ruszyła największa impreza piłkarska świata - mistrzostwa świata w Rosji. Tradycyjnie już, mecz inauguracyjny poprzedziła ceremonia otwarcia.
Na otwarciu zaśpiewał zapomniany już raczej brytyjski gwiazdor, Robbie Williams. Choć wielu rodzimych dziennikarzy krytykowało Williamsa za tę decyzję, sugerując że wokalista zaprzedał duszę Putinowi, ten raczej nie będzie ciepło wspominał występu 44-latka.
Robbie zaśpiewał na moskiewskich Łużnikach cztery swoje wielkie przeboje: Let me entertain you, Feel, Rock DJ i Angel w duecie ze śpiewaczką operową Aidą Garifulliną.
Niespodziwanie, w czasie wykonywania ostatniego utworu, wokalista zaskoczył wszystkich i skierował środkowy palec w stronę kamery.
Nie był to jednak protest przeciw zbrodniczym rządom Putina, a reakcja 44-latka na fakt, że gospodarze zabronili wykonywania pisoenki Party like a Russian, której tekst można uznać za kontrowersyjny. Tak przynajmniej zasugerowali komentatorzy.
Coś nam się wydaje, że to ostatni występ Robbiego w Rosji…