9 czerwca ulicami Warszawy przeszła 18. Parada Równości, w której według szacunków organizatorów wzięło udział około 45 tysięcy osób. Uczestniczy domagali się między innymi zalegalizowania związków partnerskich i ochrony przed dyskryminacją. Solidaryzowano się też osobami niepełnosprawnymi.
Niestety, dla prawicowych dziennikarzy wydarzenie stało się pretekstem do wylania kubła pomyj na osoby LGBT. Swoje trzy grosze wtrąciła także Magdalena Ogórek, która jeszcze niedawno sympatyzowała z lewicą.
Przypomnijmy: Festiwal nienawiści wobec homoseksualistów w programie Ogórek: "Zboczeńcy, DEGRENGOLADA i ZEZWIERZĘCENIE!"
Nie inaczej stało się w przypadku Rafała Ziemkiewicza, który poświęcił Paradzie swój cotygodniowy felieton dla portalu Interia.pl. Co prawda nie przyrównał związków partnerskich do "ślubu z psem", jak było to w przypadku programu Ogórek, ale prawicowy publicysta nie byłby sobą, gdyby kogoś nie obraził. Ma przecież rozległe doświadczenie w tej kwestii.
W tekście zatatuowanym Gejowska bezczelność, wrażliwy Rafał skrytykował estetykę Parady, nazywając uczestników "dziwadłami i przegiętymi ciotami". Stwierdził też, że wszelkie ruchy LGBT trzeba zwalczać.
Tymczasem cały ruch "LGTB" i "walki z homofobią", którego ucieleśnieniem stały się doroczne parady, idzie w dokładnie przeciwnym kierunku: epatowania przez przegięte cioty swą odmiennością i prowokowania. Estetyka z burdelu czy "marszów szmat", wszechobecne obscena, parodiowanie strojów liturgicznych i ceremonii religijnych czy przekręcenia na transparencie sławnego patriotycznego cytatu Romana Dmowskiego na "jestem pedałem i mam pedalskie obowiązki" - oburza się.
Następnie stwierdził, że uczestnikom nie chodzi o równe prawa, a o "rozpieprzenie" wartości. Do końca nie wiadomo, o jakie wartości chodzi Rafałowi. Czyżby chodziło o wykorzystywanie nietrzeźwych kobiet?
Jednym słowem, nie jest to żadna "parada równości", tylko "parada wyższości". Jesteśmy dziwadłami, ale dumnymi z siebie i rozzuchwalonymi, i czujemy się od was, heteryków, lepsi. Czniamy wasze wartości i kpimy z nich, rozpieprzymy wasz świat, a wy macie nas podziwiać, macie się poddać i zachwycać nami - bo jak nie, to postępowa Europa zrobi z wami porządek.
Łaskawy Ziemkiewicz stwierdził też, że... nie rozumie problemu osób homoseksualnych. Przy okazji nawołując do walki ze wszelkimi ruchami LGBT.
Tymczasem, tak, jak aborcja zasługuje na potępienie z tych powodów, dla których walczyła z nią np. sławna autorka "Sztuki kochania" Michalina Wisłocka, będąc przecież ateistką, tak i ruch "gejowski" należy zwalczać przede wszystkim z pozycji zdroworozsądkowych.
Medialny terror swoje robi i mało kto ma odwagę powiedzieć publicznie, że to, co propagują tęczowe ruchy, jest zwyczajnie obrzydliwe, a przede wszystkim szkodliwe i groźne. (...)
Rozumiem praktyczne problemy homoseksualistów i sądzę, że państwo powinno im pomóc, regulując prawnie "status osoby bliskiej", jak o tym mówił zresztą w swej kampanii Andrzej Duda. Ale co do małżeństwa - trzeba twardo powiedzieć: "non possumus".
Na szczęście, według Rafała, Polska od wieków opierała się "modom" z Zachodu, dlatego i teraz poradzi sobie z "homoterrorem".
My, Polacy, zawsze mieliśmy do spraw obyczajowych zdrowy stosunek. I teraz też nie damy się homo-kosmitom zwariować, choćby stali za nimi nie tylko ambasadorzy, ale cała postępowa Europa in corpore.
Ziemkiewicz, który przyznał się do korzystania z usług prostytutek zapewne ma szeroką wiedzą na temat "estetyki z burdelu".
Problem w tym, że Rafał najprawdopodobniej naoglądał się zdjęć z jakiejś innej Parady. Na tej warszawskiej przeważali młodzi ludzie. Były też osoby starsze i rodziny z dziećmi.
Faktycznie wyglądają obscenicznie?