W ten poniedziałek zmarł syn znanego aktora Gerarda Depardieu. Guillaume odszedł o świcie w otoczeniu najbliższej rodziny i przyjaciół. Zaledwie tydzień temu Guillaume kręcił film kostiumowy w Rumunii. Nagle dostał wysokiej gorączki i zaczął kaszleć. Pomimo że natychmiast przewieziono go do francuskiego szpitala i zastosowano najnowsze kuracje, jego stan nie poprawił się. Po siedmiu dniach spędzonych na ostrym dyżurze 37-letniego aktora zabiło zapalenie płuc.
Guillaume od lat zmagał się z uzależnieniem, przez które stracił rodzinę i zdrowie. Narkotyki i alkohol zakończyły także jego dobrze zapowiadającą się karierę aktorską. Syn Gerarda Depardieu miał także problemy z hazardem, który doprowadził go na skraj bankructwa.
Natomiast w roku 1995 jadący motocyklem, pijany Guillaume spowodował groźny wypadek i przeszedł ponad 17 operacji. Na oddziale zaraził się szpitalnym gronkowcem i lekarze byli zmuszeni amputować mu nogę.
Te dramatyczne przejścia najprawdopodobniej przyczyniły się do śmierci młodego aktora. Lekarze orzekli, że osłabiony gronkowcem i używkami organizm przegrał walkę ze zwykłym zapaleniem płuc.