Dominika Ostałowska kilka lat temu przyznała się do problemów zdrowotnych. Ponieważ objawiały się one wahaniami wagi, pojawiły się spekulacje na temat chorej tarczycy. Aktorka jednak stanowczo im zaprzeczyła. W telewizji śniadaniowej wyznała, że rzeczywiście ma kłopoty, ale nie z tarczycą tylko z sercem.
Pewnego dnia prosto z planu trafiłam do lekarza, który mnie postraszył, że mogę umrzeć - wspominała wtedy. Zrozumiałam, że przez kłopoty z sercem może nie będę mogła grać. W pewnym momencie swojego życia miałam za dużo pracy i za dużo snu i serce zaczęło mi bić w tempie 210 uderzeń na minutę, czyli trzy razy szybciej niż powinno.
Dzięki skrupulatnemu przestrzeganiu zaleceń lekarskich, Ostałowskiej udało się schudnąć dwadzieścia kilogramów, na co od dawna nalegali producenci M jak miłość.
Niestety, spektakularny rezultat diety nie przełożył się na rozbudowanie serialowego wątku. Wręcz przeciwnie, z kilkunastu dni zdjęciowych scenarzyści okroili wątek Dominiki do trzech w miesiącu, aż w końcu aktorka zniknęła zupełnie.
Po roku widzowie i producenci zatęsknili jednak za Martą Budzyńską i Ostałowska została zaproszona na nagrania.
Na planie znów czułam się bardzo dobrze - opowiada szczęśliwa aktorka. Znamy się z ekipą od lat, więc miałam wrażenie, jakbym wyszła stąd wczoraj. Mam nadzieję, że dałam widzom za sobą zatęsknić i że się im nie znudzę. Chciałabym być na ekranie częściej, o ile inni tego chcą.
Zdaniem Karoliny Baranowskiej z biura prasowego serialu, Dominika może tym razem liczyć na większy wątek.
Jej przyjazd do Grabiny będzie wiązał się z konkretnym rodzinnym wydarzeniem - ujawnia z tabloidzie. Szczegóły zdradzimy dopiero w nowym sezonie.