Jak donosi Fakt, krewni Cezarego naciskają, by jego była żona, Weronika Marczuk-Pazura zrezygnowała z drugiego nazwiska, które przyjęła po ślubie z Czarkiem!
Powodem nalegań jest to, że jeśli aktor poślubi swoją młodą kochankę Edytę, przybędzie kolejna pani Pazura i w sumie będą już trzy. Trzecią jest Dorota Chotecka, żona brata Czarka, Radosława. To już bardziej skomplikowany przypadek, gdyż Chotecka jest z domu... Dorotą Kapustą. Zmieniła swoje rodowe nazwisko i po ślubie dodała do niego drugie, po mężu.
Weronika Marczuk-Pazura nie zamierza ugiąć się pod naciskami rodziny byłego męża:
Nie widzę powodu, dla którego miałabym to zrobić - mówi i ma do tego wszelkie podstawy. Według polskiego prawa żona po rozwodzie może zatrzymać nazwisko męża nawet do końca życia. Korzysta z tego na przykład Mandaryna.
Gdyby Czarek mnie o to poprosił, to może zaczęłabym się nad tym zastanawiać - zaznacza Weronika. Co prawda przed laty nazwisko Pazura dało jej przepustkę do kariery w show-biznesie, ale ostatnio Weronice wiedzie się świetnie i nie musi się podpierać sławą eksmęża - pisze tabloid.
A jednak jest jakiś powód, dla którego się go trzyma. W przypadku Mandaryny sprawa jest jasna, ale Weronikę trudno winić, że robi to tylko na potrzeby mediów. Może po prostu się przyzwyczaiła?