Temat sławnych ojców, którzy z jakichś powodów unikają płacenia alimentów, za każdym razem szczególnie mocno porusza media i opinię publiczną. Mało kto jest bowiem w stanie uwierzyć, że ludzie, których znamy z pierwszych stron gazet i szklanego ekranu, mogą w rzeczywistości nie mieć środków na utrzymanie własnego dziecka. Trzeba jednak obiektywnie brać pod uwagę, że niektóre kobiety mogą mścić się na byłych partnerach, próbując publicznie szkalować ich opinię. Dopóki sprawy toczą się w sądach należałoby się powstrzymać od ferowania wyroków, a jednak osoby publiczne chętnie wydają zdecydowane opinie na tematy, które znają jedynie z postów na Facebooku.
Aktualnie Internet żyje aferą wokół Piotra "Glacy" Mohameda, lidera zespołów Sweet Noise i My Riot, którego była żona oskarżyła publicznie o uchylanie się od odpowiedzialności finansowej wobec ich córki. Jej post, w którym nazywa Glacę manipulantem, hipokrytą i "alimenciarzem po wyroku" nagłośniła Karolina Korwin Piotrowska.
Dziennikarka wywołała w ten sposób reakcję środowiska, w wyniku której nawet żona Roberta Gawlińskiego ogłosiła, że "spali płyty Glacy". Mohamed postanowił przedstawić własną wersję tej historii w półgodzinnej relacji na żywo na Facebooku. Transmisję rozpoczął od poruszającej opowieści ze swojego dzieciństwa.
Czas zamieszkać pod mostem, nie ma bata, no bo ciężko jest. Nie zamierzam robić sekcji zwłok, ale chciałem wam opowiedzieć, dlaczego kocham i szanuję moją mamę. Nauczyła mnie pewnych zasad w życiu. Mam trójkę rodzeństwa, mój ojciec jest Sudańczykiem (...) zamieszkaliśmy w Sudanie i skończyliśmy we czwórkę w domu, w którym nie było prądu i wody. Nie wiadomo, gdzie zniknęły pieniądze... Mama nigdy nie powiedziała nam ani jednego złego słowa odnośnie mojego ojca. W końcu popadliśmy w chorobę, żółtaczka, malaria, musieliśmy z Sudanu spie*dalać, pomagałem jej odzyskać paszporty. (...) Ojciec zostawił nas. Mama nie dostawała żadnej zapomogi, nie mówiąc już o alimentach od mojego taty i wiem, że musiało jej być ku*ewsko ciężko, ale ani razu moja matka nie powiedziała, że mój ojciec jest skuelem, ch***m, k***sem, złodziejem, złamał nasze życie i powinniście go nienawidzić.* Wpajała nam, że gdyby nie on to nas by nie było. Dorastałem w miłości i w szacunku do niego - opowiada muzyk.
Piotr nie ukrywa, że jako ojciec nie był - delikatnie mówiąc - ideałem, ale uważa, że mimo wszystko zasłużył na szacunek.
Pomimo że wiem, że zostawiłem moją córkę i mój związek za sobą, biorę za to odpowiedzialność. Zawsze jednak wierzyłem, że razem zbudowaliśmy gdzieś coś dobrego i, że ta druga stronie nie może być skończonym złem i padliną ludzką, tylko dlatego, że związek nam się przestał układać. I chociaż wiem, że takich ojców nazywa się skuelami, pi***mi, eunuchami, c***mi, to nie do końca się z tym zgadzam.* Uważam, że nawet najgorsi ojcowie alkoholicy dają swoim dzieciom jakąś energię. Odnośnie moich relacji z córką, ona ma już 19 lat, więc te sprawy będę załatwiał z nią. Nie wypowiadam się w sieci, jedyny głos zabiera Sylvia L. Sprawy są na drodze sądowej. Zależy mi na tym, żeby to uregulować - przekonuje Glaca.
Artysta tłumaczy, że jego była żona, która jednocześnie zajmowała się jego karierą, po rozpadzie ich związku próbowała zniszczyć go w środowisku.
Trudno jest utrzymywać kontakty z córką, kiedy matka dziecka próbuje zniszczyć cały twój świat. Sylvia L. była menedżerką Sweet Noise i My Riot, nie byłem zadowolony z jej pracy, a artysta nie może tonąć razem ze swoim menedżerem. W momencie kiedy nasze drogi się rozeszły, dla Sylvii L. nie było najważniejsze dobro dziecka, tylko zniszczyć mnie, moje relacje z przyjaciółmi, wytwórniami, muzykami, z bukerami, ze wszystkimi. Obdzwoniła wszystkich mówiąc, że jestem skończonym złodziejem, oszustem i skuelem *- mówi na nagraniu.
48-latek twierdzi, że jego była żona ma tak szerokie wpływy w branży, że wszystkich nastawiła przeciwko niemu. Tłumaczy, że z tego powodu nie mógł wydać ostatniej płyty, a co za tym idzie, zarabiać pieniędzy.
Dziennikarze byli zastraszani wyrzucaniem z pracy, kontaktami Sylvii L. Cel jest jeden - zniszczyć biznesowo gościa, pogrzebać go, pamięć o nim, że jest kłamliwą ską, która wciska kit** - uważa Glaca. Nigdy nikogo nie okradałem. Fakt, czasami nie płaciłem, ale dlatego, że nie miałem skąd.
Glaca twierdzi, że komornik był nawet skłonny pójść mu na rękę, ale żona była nieugięta.
Nie będę siedział pod miotłą jak kopany pies za coś, czego nie zrobiłem. Nie mam kontaktu z córką w tej chwili (...). Komornik nie widział celu przyjeżdżania do Swarzędza i zabrania mi sprzętu bo kumał, ale pani Sylvia L. naciskała, że ma przyjechać i zarekwirować wszystko. Zasądzone kwoty są tak astronomiczne, że musiałbym być pie*dolonym prezesem firmy, żeby je spłacić - mówi.
Następnie Piotr zwraca się bezpośrednio w bardzo wulgarnych słowach do Korwin Piotrowskiej.
Pani Korwin Piotrowska - hiena roku wysmarowała, nawołując ludzi: "Róbcie hałas, skażmy, niech rząd go najlepiej posadzi w pudle, bo alimenciarz". * *Sk my motherf***in’ d**k , bi**h! Suck my d**k, Piotrowska, you fu***n’ s**t! -* wykrzykuje do kamery Mohamed, co w wolnym tłumaczeniu oznacza "ssij mojego jeego k***sa, d***ko! Ssij ku***a, Piotrowska, ty pie***lona so".
Glaca wyjaśnił też, skąd tak emocjonalna reakcja.
Jestem punkrockowcem i nadal kę nazywam ką - podsumował.
Myślicie, że Karolina odpowie?
Poniżej fragment nagrania. Uprzedzamy, jest naprawdę wulgarne.