Dowodzi tego przykład Radka Majdana, który podobno właśnie w palcu upatruje swojego alibi dla sądu, który chciał go aresztować za notoryczne uchylanie się od stawienia się na rozprawie.
Zaraz po ogłoszeniu decyzji sądu o aresztowaniu, Majdan poszedł do lekarza na badanie USG. Miał do tego pewne podstawy - jakiś czas temu w czasie treningu został uderzony piłką w dłoń. Zerwanie torebki stawowej i nadciągnięcie wiązadeł stwierdził u Majdana już lekarz klubowy, ale zdjęcie USG i opinia drugiego lekarza zawsze wywołuje lepszy efekt. Podobno Majdana zmotywowała do niego właśnie groźba aresztu i ostatecznego końca kariery:
Majdan znalazł więc sposób, jak uniknąć aresztu, który zastosował wobec niego gdański sąd - pisze Fakt, który twierdzi, że rozgryzł jego plan. Prędzej czy później kary za lekceważenie wezwań sądu na pewno jednak nie uniknie, nawet jeśli będzie się zasłaniał błahym urazem.