Edyta Górniak dwa lata temu podjęła szereg spontanicznych decyzji. Zaczęła od przeprowadzki do Krakowa, która jednak, zamiast rozwiązać jej problemy, jeszcze je nasiliła. Do kłopotów z byłym mężem skazanym za śmiertelne potrącenie przechodzącej po pasach kobiety oraz byłymi teściami, którzy ciągali ją po sądach, doszły nowe, jak te z właścicielem domu, który Edyta z synem wynajmowali na zamkniętym osiedlu na obrzeżach Krakowa.
Okazał się on niezrównoważony psychicznie i nachodził Edytę po nocy, dobijając się do jej drzwi i grożąc jej synowi. Zaś byli teściowie piosenkarki znów pozwali ją do sądu za ograniczenie kontaktów z wnukiem i sąd, przychylając się do ich wniosku, nakazał piosenkarce umożliwienie im spotkań z Allanem raz w miesiącu oraz rozmów telefonicznych raz na dwa tygodnie pod karą grzywny.
Edyta miała nadzieję, że wywiezienie syna na drugi koniec świata skutecznie zniechęci jego dziadków to składania mu wizyt i zdecydowała się zamieszkać w Kalifornii.
Kłopot w tym, że obowiązki zawodowe piosenkarki wymagają częstych podróży do Polski, a te mają fatalny wpływ na jej zdrowie. Niedawno lot z Los Angeles do Warszawy przepłaciła zapaleniem płuc: Górniak trafiła do szpitala. "Myślała, że zakaszle się NA ŚMIERĆ"
Na szczęście polscy lekarze szybko ją z niego wyciągnęli.
Po raz kolejny służba zdrowia w Polsce dała mi ogrom wsparcia - zachwyca się artystka w rozmowie z magazynem Party. Cieszę się, że będę pod stałą opieką lekarzy, gdyby wymagała tego sytuacja. Choć mam nadzieję, że to ja będę mogła ich zaprosić na widownię, a nie oni do swoich klinik.
Skąd to podlizywanie się Edyty polskim lekarzom? Okazuje się, że piosenkarka tym razem wraca do Polski na dłużej, niewykluczone, że na kilka miesięcy. Odwiedziła nawet osiedle w Mogilanach, gdzie dwa lata temu wynajmowała dom. Rozglądała się za mieszkaniem, które mogłaby wynająć na czas pobytu w Polsce. Nie musi być duże, bo tym razem nie będzie jej towarzyszył syn, który właśnie zdał egzaminy gimnazjalne i na jesieni rozpocznie naukę w szkole średniej.
Allan tęskni za przyjaciółmi z Krakowa i pozostaje z nimi w stałym kontakcie - ujawnia Edyta. *Deklaruje, że kiedyś wróci, ale najpierw chce skończyć wymarzone studia. *
Chociaż rozłąka z synem może potrwać nawet trzy miesiące, piosenkarka uważa, że nauka jest najważniejsza, więc najgorsze co może zrobić to zwolnić go ze szkoły na cały trymestr.
Allan przeszedł przyspieszony kurs dojrzewania - przekonuje piosenkarka. Jest odpowiedzialnym, mądrym, a przede wszystkim bardzo samodzielnym chłopcem, któremu można zaufać.