W 2016 roku mieszkająca w Berlinie Anna Alboth zainicjowała facebookową akcję polegającą na zorganizowaniu marszu z Berlina do Syrii, która nagłośniłby sprawę uchodźców wojennych. Post Alboth spotkał się z gigantycznym odzewem - z dnia na dzień liczba ochotników rosła, co po pewnym czasie podchwyciły zagraniczne media, zapraszając Annę do opowiedzenia o inicjatywie przed kamerami. 26 grudnia wystartował prawie 9-miesięczny marsz cywilów do Aleppo, w którym wzięło udział w sumie blisko cztery tysiące ludzi pochodzących z 62 krajów. Maszerujący przez 232 dni przekroczyli granice 12 państw, dzięki czemu o akcji zainicjowanej przez Polkę usłyszał cały świat.
We wtorek okazało się, że Civil March For Aleppo otrzymał nominację do tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla. To pierwsza "polska" nominacja do tej prestiżowej nagrody od 12 lat - w 2007 roku nominowano do niej Irenę Sendlerową.
Przedstawiciele grupy inicjatywnej Marszu, komentując dobrą wiadomość, podkreślili, że nominacja do Pokojowej Nagrody Nobla "nie jest tylko dla nich, ale dla wszystkich cywilów na świecie, którzy starają się robić coś dla innych cywilów".
Chcemy raz jeszcze wezwać do pokojowego rozwiązania konfliktu w Syrii i powstrzymania wszystkich aktów przemocy na jej terytorium. Kolejną kwestią podkreślaną podczas marszu było odrzucanie przez państwa członkowskie UE wielu osób ubiegających się o azyl. Podczas gdy Unia ma ograniczone uprawnienia do zakończenia konfliktu wewnątrz Syrii, nikt nie może kwestionować jej zdolności do przyjmowania uchodźców i osób potrzebujących ochrony międzynarodowej. Nominacja do Pokojowej Nagrody Nobla nie jest tylko dla nas, ale dla wszystkich cywilów na świecie, którzy starają się robić coś dla innych cywilów - możemy przeczytać w ich oświadczeniu.