Choć Polska od dekad nie odniosła prawdziwego sukcesu w światowych rozgrywkach w piłce nożnej, sport ten uznawany jest za "narodowy". Z pewnością kilku wybitnych zawodników grających w polskiej kadrze, z Robertem Lewandowskim na czele, rozbudza wyobraźnię zarówno zapalonych kibiców, jak i tych, którzy piłką interesują się mniej.
Mecz z Senegalem, nasza pierwsza rozgrywka w ramach trwających Mistrzostw Świata w Rosji, miał być wielkim sprawdzianem dla kadry oraz sukcesem, którego zapotrzebowanie w naszym społeczeństwie jest wyjątkowo wielkie.
Mecz zaczął się nieco niemrawo dla polskich zawodników, by jeden z nich - Grzegorz Krychowiak - w 12 minucie spotkania otrzymał żółtą kartkę. Prawdziwa katastrofa nadeszła jednak 25 minut później, gdy Thiago Cionek strzelił samobójczego gola. Tym sposobem w 37 minucie przegrywaliśmy z własnej winy 0:1 i z takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Druga część spotkania zaczęła się od żółtej kartki dla Senegalczyka Salifa Sane. Polacy, jak to mają w zwyczaju, nieco przysnęli, co spowodowało gola w 61 minucie, którego strzelił *M'Baye Niang. Senegalczyk umieścił piłkę w *pustej bramce Tym samym Wojciech Szczęsny miał w tym momencie na sumieniu nieobronienie dwóch bramek. W 72 minucie żółtą kartkę otrzymał Idrissa Gueye, lecz ani to, ani trzy minuty później zarządzona zamiana Milika na Kownackiego nie zmieniła nic aż do 86 minuty. To wtedy właśnie z rzutu wolnego gola Senegalczykom strzelił Grzegorz Krychowiak. Choć trochę ratując swój fatalny występ.
Sędzia doliczył cztery dodatkowe minuty, jednak mimo przebudzenia się Polaków, wynik się nie zmienił. Kolejnym meczem będzie tradycyjny już "mecz o wszystko". Polacy zmierzą się 24 czerwca z Kolumbią.
Jesteście zaskoczeni?