W sierpniu miną dwa lata odkąd Agnieszka Szulim i Piotr Woźniak-Starak złożyli przysięgę małżeńską w bajkowej scenerii Wenecji. Koszt ich luksusowego ślubu był szacowany na ponad milion złotych. Ceremonia odbyła się w pałacu Ca' Vendramin Calergi, zaś wesele w pałacu Pisani Moretti. Goście, przywiezieni do Wenecji prywatnymi samolotami, zostali zakwaterowani w luksusowym San Clemente Kempinski, gdzie dwuosobowy pokój w sezonie letnim kosztuje ponad 2 tysiące złotych za noc.
Od czasu poznania Piotra Agnieszka pławi się w luksusie, chociaż, jak wyznała, nie było jej łatwo się do tego przyzwyczaić. Cała trzy tygodnie biła się z myślami, czy przeprowadzić się do rezydencji Woźniaka-Staraka w podwarszawskim Konstancinie i zacząć korzystać z jego limuzyny z szoferem. Na szczęście jakoś się przełamała. Podobno przeważyła "charyzma" Piotra.
Jak chwali się Agnieszka w rozmowie z Super Expressem, są z Piotrem tak szczęśliwi jak na początku związku. Być może pomogła w tym wspólna niechęć do obciążania się prozą codziennego życia, obowiązkami czy dziećmi, skoro zamiast tego można się po prostu dobrze bawić.
Ostatnio spontanicznie zdecydowali się na krótki wypad do Sopotu. Jak relacjonuje tabloid, ciągle się przytulali i całowali niczym para zakochanych nastolatków.
No pewnie, że jestem szczęśliwa - wyznała Agnieszka. Mój mąż jest równie czuły co szalony, trudno się przy nim nudzić i martwić. Niedawno wróciłam z Ameryki Południowej, gdzie nagrywaliśmy kolejną serię programu, już oczywiście nie "Azja", tylko "Ameryka Express". Po miesiącu rozłąki znowu mamy czas dla siebie, więc korzystamy, jak widać.